wtorek, 4 września 2012

Na angielskim poszło mi zadziwiająco dobrze. Polskiego nie miałam, bo uprosiłyśmy Pana Wu. i zamiast tego na 4 lekcji siedziałam na wosie razem z Agą. Gicior majonezik musztarda bajlando.
No i fajnie, teraz zła wiadomość: Mam lekcje z dyrektorką. I gorsza: Mam jutro dwie pod rząd. I jeszcze gorsza: W gabinecie. I najgorsza: Nie wiem gdzie mam zeszyt z drugiej klasy.

Jak tylko dorwę tego kogoś kto to wymyślił...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz