środa, 25 września 2013

Jestem ekstremalnie przerażona jutrem. Cały dzień nie mogę znaleźć sobie miejsca i wylewam litry łez.
Jak na razie czuję się tak jakbym przegrała życie, coś w ten deseń.

wtorek, 17 września 2013




Siedzę od ponad dwóch godzin nad jednym rysunkiem i przysłowiowe gówno nic z tego wynika. Prócz tego że stresuję się nie wiem czym i pochłaniam ciasteczka z sezamem i znowu jestem będę gruba.

niedziela, 15 września 2013

Wypłata za sierpień taka moja. Taka piękna.

sobota, 14 września 2013

Fajnie jest się tak czasem połajdaczyć jak wczoraj, mimo że prawie umarłam w pogo.
Brakowało mi ich bardzoo.

czwartek, 12 września 2013

środa, 11 września 2013

Zastanawiam się czy przyjdzie taki dzień, kiedy moje serce przestanie za tym gonić. Zastanawia mnie, czy przyjdzie dzień w którym nie będę tego czuła.

Nie chcę, żeby tak się stało.

wtorek, 10 września 2013

A wiesz co? Dzisiaj w wiadomościach pokazywali nasz szpital! I nie pamiętam nic, żadnych słów.
Wlepiłam oczy w telewizor mając nadzieję, że Cię ujrzą. Wszystko na marne.

Nawet jeśli tak bardzo tego chcę, nie zdarzy się żaden cud.

Drobne heebie jeebies, oh jej.


Zaskoczył mnie! Przecież ja jestem nieśmiała, ja w piątek idę na koncert, ja... No jak, gdzie.
W sumie chcę, nie chcę. Bo wystraszyłam się.


Karaluch pod koc
Za oknem drży noc
Za firanką potwór śpi
Biedronki w słoikach
Żółtych od krwi
Niemej umieralni

Pająki bez nóg
Wyrwanych co tchu
Łypią wielkim okiem swym
Już szepczą byś spał
Byś spokój im dał
By w śnie mogły pożreć cię


***
Chyba nie zrozumiałeś, mówiłam poważnie.

poniedziałek, 9 września 2013

 
Wypełniona aromatem czarnej kawy, cieplutka- mojej mamy kuchnia. Otoczona nutami ulubionych piosenek, piekę brzydkie w swej istocie, ale całkiem smaczne ciastka. Znikną zanim się obejrzę. Spoglądam też na zegarek, czekam na film.
Chcę przywrócić i zatrzymać przy sobie dobry humor. Pora na to- jesień idzie, już czuć. Ale wszystko ma swój czas, o czym ciągle zapominam.


Jeszcze tylko 4 dni i znowu zobaczę Melę. Aż mnie ciarki przechodzą na samą myśl.



Sylwia mówi, że lubuję się w częstym zmienianiu obiektów zainteresowań. Też tak uważam. Niby niezła zabawa- tak bez przerwy zmuszać się do czucia czegokolwiek, ale na dłuższą metę trochę kłopotliwa. Czasami żal mi siebie. Pomieszało Ci się, kochana.
Chcę już zapomnieć.

***

Planowałam odstawić tabletki, ale kupiłam dwa nowe opakowania. Konstansssssssss.



Jest 7:25 i pierwszy raz od 2 miesięcy nie witam się z panem ochroniarzem, nie zaczynam pracy. Za chwilę nie będę szukać Olka ani też nikt nie będzie mnie komplementować.
Tak szybkie zakochiwanie się jest przykrą przypadłością.


Nie znoszę cię i nie chcę już żadnej wiadomości od ciebie. Odpierdol się w końcu.




-Jaki dzisiaj dzień?
-Nie mam pojęcia.
-To musisz być bardzo szczęśliwa w życiu, skoro czasu nie liczysz.

Nie, wcale nie. I cóż, tak sobie wspominam. Oh wow, mam pomysł, oh wow, czy możesz mi się przyśnić? Totalnie całkiem odjadę. ✧ Proszę.

niedziela, 8 września 2013

Boże, czy to jest jeszcze choćby odrobinę normalne.
Wolałabym musieć przyjąć do wiadomości to, że nic z tego nie będzie niż za nic nie móc przestać myśleć o tym, że zmarnowałam taką szansę. Kiedy to przejdzie?


Dziwnie się czuję. Ani dobrze ani źle.

sobota, 7 września 2013

Your time will come if you wait for it, if you wait for it
It's hard, believe me... I've tried

czwartek, 5 września 2013

Całkiem miło byłoby się zaprzyjaźnić. Bardziej lub mniej.
Będę tęsknić, no.

W ten sposób... Jak ma się dowiedzieć.
Jutro mój ostatni dzień w pracy i jeśli Olek mi się nie oświadczy to: