sobota, 13 lipca 2013

piątek, 12 lipca 2013

No i tak, pracuję w szpitalu już tydzień. I bardzo dobrze się tam czuję! Dużo lepiej niż w szkole.
Mam co prawda sporosporosporo pracy i każdego dnia mam wrażenie, że czuję jak każde włókienko mojego ciała boli mnie śmiertelnie, ale wiecie co? W ogóle mi to nie przeszkadza.
Bo raz- wszyscy są dla mnie cudownie mili i ku mojemu zdziwieniu ciągle, jak z rękawa sypią się w moim kierunku pochwały i komplementy, co jest wyjątkowo pokrzepiające. Pomaga z zapałem jak i poczuciem własnej wartości.
Dwa- zajmuję się pracą, nie głupimi myślami czy sprawami. I wiem, że tam jestem potrzebna.

A trzy... :}

Same plusy. Robi się ze mnie pracoholik, ogromnie lubię to wszystko. I przypuszczam, że zrobi mi się na prawdę przykro, kiedy umowa dobiegnie końca.