wtorek, 31 lipca 2012

Niech będzie i tu.
Wykąpałam Dina- to nie lada wyczyn.
Tuż za rzeką drugi, trzeci most. Rzędy skaryszewskich drzew.
Las żurawi poharatał niebo, słyszę Twój anielski śpiew.


Słodko-kwaśnych słów rozumiem kilka. Kiedy do mnie mówisz - drżę.
Śpiewasz pięknie wtedy gdy gotujesz, chciałam byś nauczył mnie.

Nie lubię być poważna w życiu!
I fell in love with the city at first sight it looked pretty.
We used to share the same love for grey through the blanket of clouds.
It wasn't easy to be sure that the sun will come back.


Wake me up in July, lick the snow from my eyes.
We will catch the shooting stars on the blackboard night sky.


Jeeeju, ale mi niedobrze po tej fajce.
Wróciłam właśnie i sobie twitteruję. Potem coś zjem, pomogę przy pakowaniu, a za chwilę pottermore. ;>
Dodałam sporo zdjęć na twittera hihi.
Teraz idę czytać, a potem spać. Jutro trzeba wcześnie wstać! Branoc!

poniedziałek, 30 lipca 2012

Południe- Pottermore.
Wieczór- B. ♥♥♥
Późniejszy wieczór- Pho i końcówka Skazanego na Bluesa.
Peeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeerfffect.

niedziela, 29 lipca 2012

Dobra robota Polska! ♥
GRYFFINDOR O MÓJ BOŻE : ' )
BOŻE, ZARAZ CEREMONIA PRZYDZIAŁU!!!!!!!!!!!!
RYCZĘ, EKSCYTUJĘ SIĘ A B. ROBI TO ZE MNĄ

 
CZYTAJCIE TWITTERA
POTTERMORE! ♥
Pada sobie deszcz, a młody i ja siedzimy sobie na balkoniku, hłohło. Trochu na nas kapie. Ale tylko trochu.

Obejrzałabym coś, szczerze mówiąc.
Nieeeeeeeee. A tak dobrze szło. ;c
11:11
Dobra nasza, wygramy to!
8:8
7 set, Wang Zengyi do booooju! Tylko jeden punt różnicy! ♥
Tenis stołowy, Polska - Hiszpania, Boże jak to śmiesznie wygląda. :D
Ależ ja jestem beznadziejna. Z jednej strony lubię te sny, z drugiej wręcz przeciwnie. Mącą mi w głowie jeszcze bardziej i aż płakać się chce- wspominam coś czego nie mam i nie będę miała.
Marzenia mają już do siebie to, że są trochę nierealne.
Ale przynajmniej cieszę się, że mam wyobraźnię, bo dzięki niej w jakiejś tam jednej milionowej się spełniają... Ale to wciąż mało mało mało! ╥﹏╥
Sama nie wiem czemu oglądam Szał Ciał. Czarna hollaback, oezu, jest obleśna, rzygać mi się chce, szkoda patrzeć. ;c

sobota, 28 lipca 2012



















Tak właśnie wyglądam, kiedy nawpierdalam się tyle co dziś. :)
Kabaretyyyyyyyy. ♥
See you tomorrow? No.
Słaba wymówka kochaneczku, no ale cóż. Skoro tego właśnie chcesz, to co ja na to mogę.

Świerszcze grają swoje melodie. Póki nie zapragną odwiedzić mnie w domu, bardzo je lubię.

W dzisiejszą, prawie afrykańską pogodę przyjechała sobie do mnie ta moja głupia Aga. ♥ No i początkowo byłyśmy w parku, jadłyśmy lody frugo- Ona białe, ja żółte, mniam. Smażyłyśmy się i robiłyśmy zdjęcia wszystkiego, hihi. Chciałyśmy iść do panoramy, ale nie. Podłapało się tylko internet na wifi i poszło na dworzec.

Na torach zauważyłyśmy chłopaka, najprawdopodobniej upośledzonego. Chodził po szynach i żonglował. Boże, tak mnie wzruszył.

I czarny kociak też był kochany. Małe biedactwo.

Jeździło stosunkowo dużo pociągów. Konduktor z jednego z nich, nawet pomachał i to pierwszy, heja!
Każdy z pociągów zatrzymywał się na jakieś 15 min. Nie wiem od czego to zależało, co mi tam.
Jeju. Tyle mam do powiedzenia, tak mało do napisania.

Nikt nie rozumie. Sama siebie nie rozumiem.
Dzień smażenia mózgów na dworcu. ♥ Ale z nas herbatniki.
Opiszę wszystko jak będę mogła normalnie funkcjonować trololo.
Uuuu, któż to mnie usunął z kontaktów. c:

piątek, 27 lipca 2012

Aw, come on, kid. Start building some memories.
-Lady and the Tramp.
Igrzyska są niesamowite, Słodki Jezu!
Ceremonia rozpoczęcia kojarzy mi się z meczem quidditcha Irlandia- Bułgaria. ♥
Harry Potter i Rozpoczęcie Igrzysk. A w międzyczasie Futurama!
B. i ja byłyśmy dzisiaj opijać (grubymi nićmi szyte :d) Jej zdany egzamin. Co prawda, zachowała w tajemnicy to czy zdała czy nie, więc na pociechę lub w ramach nagrody spakowałam drobne słodkości, coby podnieść poziom endorfin.
Kiedy wyszłam z domu i zobaczyłam jak siedzi na ławkach z głową opartą na dłoniach, pomyślałam, że będzie nieciekawie. No ale pytam: i jak? A Ona uśmiecha się i mówi, że się udało. Trololo, głupia. :c Przytulaski trolololo.

Kupiłyśmy amarantowy barwnik w pasmanterii, kolorowe drinki, które nie są breezerami i poszłyśmy na dworzec. Trololo.
Przez chwilę szłyśmy torami- życie na krawędzi. Raz mi coś przebiegło pod nogami, jakieś nawet nie wiem co, ale się wystraszyłam!
Później sycząca, zarośnięta dróżka zaprowadziła nas do naszej miejscówy, gdzie ledwo uszłyśmy z życiem, bo zaatakował nas przeogromny pyton.
Przesiedziałyśmy tam i roztopiłyśmy się, lol. └(・ェ・)┐

Zmieniłyśmy miejscówę, B. leżała na ławce, duży pies chciał zjeść Jej głowę, miałam problemy z mówieniem, sporo Gustawów itd. Dobry dzień.

I patrz kochana B. Pokazuję Ci fakena jak Ronaldo.♥
凸(ಥ⌣ಥ)凸

czwartek, 26 lipca 2012

Za blisko jesteś bym Cię mogła widzieć. Mieszkasz w moich źrenicach.
Tobą patrzę. Nie w Ciebie.

Najwidoczniej jestem po prostu niczyja.
Niektórzy czują deszcz. Inni są po prostu mokrzy.
Dino siedzi pod balkonem.
Dziwnie na mnie patrzy.
Dopóki mnie nie znajdziesz, dopóty to czekanie nie pryśnie jak mydlana bańka.
Droga, która prowadzi do mnie jest niebezpieczna. Dlatego się zgubiłeś.

Zakochać się aż do utraty tchu. Marzenie.

Całymi dniami nudzę się jak mops. Usiłuję zmusić się do wstania z łóżka rano, ale nie wychodzi.
Marny skutek przynosi też próba uczenia się do matury, czy napisania czegoś.
Cóż, koniec końców całe popołudnie przegrałam sobie w ecw hardcore revolution hihi.
W sobotę idę do zoo z Agą ♥, a teraz przyglądam się jak pada sobie deszcz.

Co za głupia notka.

środa, 25 lipca 2012

Szopen:

wiesz22:28
jak sie ma znajomości w Europie i za oceanem to odległość nie stanowi przeszkody
Ja:

no no22:29
skąd ja wiedzialam, ze to powiesz
Szopen:

phih no bo taka prawda22:29
Ja:

no no wszyscy wiemy, ze masz znajomosci wszedzie22:30
Szopen:

mam w tym zasranym kraju zaprzepaścić 5 lat swego życia na studia po których gówno mogę uzyskać i wyżyć za zasrane 1000 zł na miech?22:30
nie kpij sobie ze mnie
Ja:

pogadamy potem : d22:30
Szopen:

taaaa za jakiś 10 lat hmm? 22:32
Ja:

for sure


Jajeeebie, Rafał wyżej sram niż dupę mam R.
Polubiłam, co mi tam.

Wyczarowałam sobie w magiczny sposób piegi na twarzy.

W nocy przypomniało mi się jak wtedy zmarzły mi dłonie, Ty je chwyciłeś i położyłeś sobie na brzuchu, pod bluzą.
Żenujące wspomnienia sprzed, o rany, prawie dwóch lat.

Od przedwczoraj każdej nocy jestem na czwartym roku w Hogwarcie. Na finale mistrzostw świata w quidditchu. Na turnieju trójmagicznym.
Łał.
S'ils n'ont pas de pain, qu'ils mangent de la brioche 
-Jeśli nie mają chleba, niech jedzą ciastka.
Podczas sprzątania spaliłam więcej kalorii niż zjadłam haha.

wtorek, 24 lipca 2012

Jestem Julią, mam lat dwadzieścia trzy.
Dotknęłam kiedyś miłości. Miała smak gorzki, jak filiżanka ciemnej kawy.
Wzmogła rytm serca, rozdrażniła mój żywy organizm, rozkołysała zmysły.
 

Odeszła.

Jestem Julią, na wysokim balkonie zawisła.

Krzyczę wróć.
Wołam wróć.
Plamię, przygryzione wargi barwą krwi.
 

Nie wróciła.

Jestem Julią, mam lat tysiąc, 

żyję.
Mam nadzieję, że było cudownie.

Cholernie lubię wiersze Haliny Poświatowskiej.
Powinnam coś zrobić z włosami, wprost patrzeć już nie mogę. Odrosty niczym ombre hair, tylko od góry, nie od dołu i do tego ciemne, a nie rozjaśniane.
Jeśli zechcesz odejść ode mnie, nie zapominaj o uśmiechu. 
Możesz zapomnieć kapelusza, rękawiczek, notesu z ważnymi adresami... Czegokolwiek wreszcie - po co musiałbyś wrócić. 
Wracając, niespodzianie zobaczysz mnie we łzach. I nie odejdziesz.
 
Jeśli zechcesz pozostać, nie zapomnij o uśmiechu.
Wolno ci nie pamiętać daty moich urodzin, ani miejsca naszego pierwszego pocałunku, ani powodu naszej pierwszej sprzeczki. Jeśli jednak chcesz zostać, nie czyń tego z westchnieniem, ale z uśmiechem.
Świat jest piękny o 3:58.

poniedziałek, 23 lipca 2012

Kurcze no, wysłałam Ci to głównie po to, żeby jakoś zacząć rozmowę, a Ty nawet jej nie podtrzymałeś. Kurcze kurcze kurcze!










Uuuh, nie to nie.
Bath time, a potem lulu, bo zasypiam na siedząco.

Skończyłam oglądać właśnie Przystań. Polskie filmy były kiedyś fenomenalne.
Co się stało, że teraz tylko te niszowe są warte uwagi?
Mam ochotę na SingStar'a.
Chcę spróbować bubble tea!
Trololo, przegrałam w eurobiznes, jak zawsze.

Zaryzykuję chyba. Niestety, na lepszą rozrywkę mnie nie stać.

Wczoraj w nocy skończyłam Kwiat Pustyni, teraz Harry Potter.
Trololo, chodzę z leginsach, szarej, męskiej koszulce, skarpetkach antypoślizgowych i czekam sobie na Boroską. Nałożyłam na twarz tapetę, jakże by inaczej, ale włosów nie chce mi się robić wcale a wcale. Spięłam je w koński ogon, będziemy mogły oglądać moje odstające uszy, trololo.
Marcin się mnie pytał czy mam dzisiaj czas, no kurde nie, nie mam!

Wyjęłam rosyjską ruletkę, haha, nawet nie wiedziałam, że coś takiego mam.
Chciałabym iść do filharmonii, palmiarni, planetarium, do teatru, na nocny spacer, na poranny spacer, na herbatę, na film...
Jak zwykle wyczulona na swoim punkcie.

niedziela, 22 lipca 2012

Bujam się w rytm czarnej muzyki. Obejrzałyśmy z mamą Desert Flower, a teraz jest mi trochę smutno. Nie wiem co robić. Czy być przerażona, czy uspokoić się i po prostu zacząć go ignorować. W głowie mam pełno przestróg, latają sobie nerwowo, każda chce być najważniejsza, każda chce by to właśnie ona mogła dać mi do zrozumienia.

B. do mnie jutro przychodzi, wiecie?

No i pożałowałam.
Wiem, że nie powinnam, ale dawno nikt nie okazywał takiego zainteresowania moją osobą. Mama i B. będą złe.

sobota, 21 lipca 2012

"Trza się kiedyś umówić na szpacerek ;*** jak bd miała czas "
PO CHUJ
JA PIERDOLE! :d
Widzi ktoś to co leci na tvp2?:d
hju grant hju hefna

piątek, 20 lipca 2012

Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego. ♥
Trolololo jak ja nienawidzę, kiedy ciocia do mnie pisze na gadu gadu i wysyła różne teksty, typu "wporzo", "no siema", trololo, a ja nie mogę napisać, że nie chce mi się gadać.
"Chuj z lewym okiem". Ludzie z Katowickich slumsów awanturują się pod moim balkonem. Poznaję przynajmniej nowe przezwiska.

Odnawiam stare znajomości, rany boskie, jaka ona teraz ładna. ♥

DAWAĆ MI POTTERA, ALE TO JUŻ!
Jest mi tak zajebiście wszystko obojętne. Uaktualniłam konto na IS, dawno tam nie byłam. Siedzę i lajkuję zdjęcia obcych dziewczyn. Może kogoś poznam.
Czy ja właśnie oglądam boks?  ̄ェ ̄
Chyba będę miała udo w bliznach. Może i rzeczywiście jestem chora psychicznie.

czwartek, 19 lipca 2012

A no i właśnie. Nie dodaję tu ostatnio zdjęć, bo zaczęłam wrzucać je na twittera, gdzie zapraszam ♥

https://twitter.com/#!/akaneweirdo

Wory pod oczami trzy razy te co zwykle.
Cześć. Na tvp sport leci właśnie powtórka meczu hiszpania- francja. No i fajnie, popodniecam się Ramosem, póki nie przyjdzie Sylwia i opowie mi co nieco. : > 

Ogólnie cały dzień z dupy, niby nie ma co opisywać, no ale co innego mam do roboty.
Wstałam koło 11, poczekałam aż wstanie Kuba i podpełzłam do komputera, żeby się umówić co do dzisiejszego wyjścia z Agą i Robertem. Obraliśmy sobie za cel 15:00. Ale nie poszliśmy.
A mogłam kurwa iść i choby tam umrzeć, byle nie siedzieć w domu i kolejny raz kłócić się z matką. Kurwakurwakurwakurwakurwa.

Mniejsza.

Wczoraj byłyśmy sobie z Boroską w scc. Konkretnie mówiąc, pojechałyśmy tam przede wszystkim dla starbucksa, w którym ja jeszcze nie byłam. I Boże. Jest cudownie. Pełno wylansowanych ludzi, ale takicht akichtakich, no fajnych. Pełno hipsterów haha.
Zamówiłam sobie vanilla cream frappuccino i jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeju, mniaaaaaaaaaaaaaaam! -Tyle powiem.
Piłam też trochu kawy Boroskiej, ale była GORSZA, bo gorzka. :d
A ceny no racja, wysokie. Ale napoje, obsługa i w ogóle starbucks... To wszystko jest ich warte, poważnie.

No, ponachwalałam. A teraz...Hmmm. Napisałabym coś o rumunach, ale chyba sobie to daruję by nam wszystkim wyszło to na dobre.
Byłyśmy też w antykwariacie, ale słabo, słabo. Oczekiwałam czegoś zupełnie innego. 99% sklepu to podręczniki, a zwykłe książki leżały tam na zaledwie ok.2 półeczkach. I raczej nieciekawe dość.
No ale... Wczoraj stchórzyłam, ale pojadę tam jeszcze by zapytać czy nie znalazłaby się jakaś drobna praca.

O Ramos.

Łaziłyśmy sobie i nawet widziałyśmy człowieka z turbanem na głowie. Personalnie, nigdy nie widziałam człowieka z turbanem na głowie, więc to jakby dla mnie coś fajnego.
Ogólnie było fajnie, bardzo. ♥

Boli mnie głowa, kończę.

Oooo, zapomniałam o kolegach drecholach spod silesii! Jestem ich koleżanką, bo dałam im jedną fajkę z tej paczki, którą dostałam od Boroskiej, HE HE. Szacun na dzielni teraz cnie.

No, ciao.

środa, 18 lipca 2012

Nowe circle lens. Są ładne, ale kurczę, tęsknię za moimi dolly black. Nie potrafię się jeszcze przyzwyczaić.

wtorek, 17 lipca 2012

"hello my name is s***d mohammaed
and i am boy and i  am interested to become my friend ok and nice to hear
from you ok"

Dawidek lubi moje zdjęcie, beka.
Paweł, jełopie, OBRAZIŁAM SIĘ.
Bo ja lubię do Ciebie pisać. Z różnych powodów. Między innymi dlatego, że chcę, żebyś wiedziała, że myślę o Tobie. To dość egoistyczna pobudka, ale nie mam zamiaru się jej wypierać. A myślę dużo i często. Właściwie myśli o Tobie towarzyszą mi w każdej sytuacji. I nie masz pojęcia, jak bardzo jest mi z tym dobrze. A przy okazji wymyślam różne rzeczy. Z którymi też przeważenie jest mi dobrze. Bo bardzo wysoko cenię fakt, że zaistniałaś w moim życiu. Ostatnio zresztą trudno używać słów takich jak „cenię”. Ostatnio czasami wydaje mi się, że słowa są za małe. Dlatego dziękuję Ci. Dziękuję Ci z całą powagą i nieuchronnym lekkim wzruszeniem za to, że jesteś. I że ja mogę być.
Nie bardzo mam co napisać. Cały czas siedzę na twitterze i zajebanym facebooku.
A z tym Marcinem to miałam racje. Dzisiaj lubi moje zdjęcia, jutro mnie zamorduje. Heheszki.
Smutno mi.
Przeczytałam chyba cały internet.
Stanęłam na 104 stronie Dengeki Daisy. To takie nudne.
Do tego, przeziębiłam się. Ale jutro i tak planuję pobuszować w antykwariacie i iść w końcu razem do Starbucksa. Ekscytuję się jak wilk, na samą myśl o jakimś smakowitym kąsku. Np. babci Czerwonego Kapturka.
Obejrzę sobie coś. Nigdy w Życiu albo Zakochanego Kundla. W towarzystwie psa, gorącej mięty i dwóch wafli ryżowych z malinami i miodem. Co mi tam.
Zimno. Londyńska pogoda.

Dobra, albo jeszcze nie idę.

poniedziałek, 16 lipca 2012

Ale się stęskniłam. ♥♥♥ TYPOWO.
Spławienie Marty- całkiem na plus, więcej czasu dla Be hehehehe.
Cuuudne popołudnie. Mam kartkę, miętowe camele, nowy adres i nawet nowe soczewki. c:
♥♥♥♥♥♥ ♥♥♥♥♥♥ ♥♥♥♥♥♥ ♥♥♥♥♥♥ ♥♥♥♥♥♥ ♥♥♥♥♥♥ ♥♥♥♥♥♥ ♥♥♥♥♥♥ ♥♥♥♥♥♥

 


14:00- Marta.
15:30- Borson ♥
18:00- Alexiej.

Jak ja się wyrobię ej! I jeszcze na burzę się zanosi. :c

niedziela, 15 lipca 2012

사랑은 받는다고 갖는 게
sarangeun batneundago gatneun ge
시간은 걷는다고 가는 게
siganeun gotneundago ganeun ge
사람은 숨 쉰다고 사는 게 아닌데
sarameun sum swindago saneun ge aninde

sobota, 14 lipca 2012

Chciałabym powiedzieć Ci wszystko to, co już wiesz.

Muszę zaraz znowu ćwiczyć.
Party hard przy i love you.

Byłam dziś na zakupach z mamą. Kupiłam w końcu prezent i buty dla siebie. Miłe popołudnie. ♥
W autobusie jechałyśmy m.in. z trójką azjatów. Misiowatym chłopakiem i dwoma dziewczynami. Jedną z nich widuję od czasu do czasu. Jest przesłodka, waży na oko 37-39 kg iiiii jak wysiadała to się do mnie uśmiechnęła. Boże, zakochałam się.







Mam niebieskie usta od jagód.
Ciekawe czy jutro poszlibyśmy na kawę.
W sumie pojechałabym gdzieś.

piątek, 13 lipca 2012

Wae ireon nae mameul ajik molla.
Nan neoui maeumeul ajik jal molla.

Moja kawa inka mówi, że na dworze jest zbyt zimno by wyjść i siedzieć w jednym miejscu tak czy siak. Toteż si senior z Alex widzimy się innym razem.
Piekę właśnie ciasteczka i serdecznie pozdrawiam środkowym palcem tego kogoś, kto po koncercie ACE w Warszawie ukradł perkusiście jego pałeczki. Dzięki za promocję kraju, na pewno wrócą.

http://www.facebook.com/SolleimCafe?ref=tck
MUSZĘ TAM BYĆ

czwartek, 12 lipca 2012

Buzi! Postanowiłyśmy się z Agnieszkiem ruszyć z domu. Padło na panoramę, jak raczej zawsze gdy chodzi o nasze wspólne wyjścia.
Jej mama mówi, że jesteśmy jak dziewczyny z czasów II Wojny Światowej, które przychodziły do żołnierzy, marynarzy, żeby no, nie wiem jak to ująć. Umilić im czas? Jezus Maria, może i racja. Ale dzisiaj i tak było dość marnie. Studentów żadnych, kelnera- brak. W zamian za to siedziałyśmy w miejscu, gdzie dwa miesiące temu grało Curly Heads. Zapadłyśmy się w fotelach, wypiłyśmy dobre piciu za kosmiczną cenę (serio, konkret), było też aegyo, bo śliczny piesek przyszedł. (Pierwsze zdjęcie!) Pogadałyśmy, a później zachciało nam się iść na jakieś drobne zakupy. A jako, że wcześniej kupiłam sobie jeszcze brązową hennę, toteż portfel trochę sobie zeszczuplał. Ale i tak coś dla siebie znalazłyśmy i heja. Znalazłyśmy też pełno czapek z napisem: "smells like fish, tastes like chicken, that's the place you put your dick in" i gdyby mi ktoś wytłumaczył w jakim celu są produkowane, to bym była wdzięczna. :d
Później wylądowałyśmy na moim placu, co było baarrrrdzo dobrym pomysłem, bo spotkałyśmy mojego sąsiada azjatę i jego kolegę. Hiohiohio. Aegyo nr.2. Zanim dotarłyśmy do ławek, okrążyłyśmy bloki, coby móc jeszcze chwilę pocieszyć oczy.
Na ławkach karmiłyśmy jabłkami Forresta Gumpa, którego widzicie na zdjęciu ostatnim. Powinien w zasadzie nazywać się Porucznik Dan Taylor, bo miał tylko jedną łapkę, biedactwo. Zostałam też osobiście sterroryzowana przez osę czy pszczołę. Bez różnicy. No po prostu ręce opadają.
Posiedziałyśmy kilka chwil i z braku pomysłów wylądowałyśmy na dworcu, bo lubię patrzeć na pociągi.
No i tyle, nie mam już sił na pisanie. Kocham Cię, Aguu baaaardzo!
Jestem całkiem wesoła dzisiaj.

Miałam się jeszcze spotkać z Olą, ale dupa blada z tego wyszła. Brakło mi czasu, przepraszam.

Napisałam. Paweł, zadowolony w końcu?





środa, 11 lipca 2012

Soczewki zamówione!
Uwielbiam iluzjonistów!
Zbiera się chyba na deszcz, wyprowadziłam więc psa. Wspaniała pogoda, mogłaby być taka przez całe życie.

Na tvp 2 lecą Królowie Magii. Rzucają piłą maszynową. Ciekawe ile osób było w zespole na początku, bo została tylko dwójka, hehe.

Aga przyjedzie jutro, nie dziś. Do tego kończy mi się mięta, nie wiem co ja będę pić. Wszystkie herbatki mi się znudziły. I nie lubię, kurczę, koleżanek mojej babci.

Marcina spotkałam. Gdybym go nie znała to wcale bym nie powiedziała, że ma żółte papiery. Nie wygląda tak na pierwszy rzut oka. W sumie bez sensu gadam, bo przecież psychopata nie ma wypisanych na twarzy swoich zaburzeń, co nie?

Na vivie od 17 będzie lecieć Futurama, no no.

W tym programie pan wbija sobie gwóźdź w nos, rzygnę. :c

Chciałabym, żeby tak wyglądało moje dziecko. Najładniejsze bejbi na całym świecie:

wtorek, 10 lipca 2012

Aga do mnie jutro przyjeżdża. ♥

Chapeau bas.
Środki dostępne:4,33PLN

poniedziałek, 9 lipca 2012

Lista B:
  • Las Vegas Parano
  • Cyrk Motyli
  • Dwoje na drodze
  • Wszystko za życie
  • W stronę morza
Lista A:
  • American Beauty
  • Pianistka
  • Niczego nie żałuję- Edith Piaf
  • Podwójne życie Weroniki
  • Samarytanka
Będę sobie tu wchodzić i odkreślać to, co już obejrzane. Same pocieszające filmy, nie ma co.

Swoją drogą, w niedługim czasie pouzupełniam te puste strony pod nagłówkiem.
Nie wiem co jest. Słodycze zawsze były dla mnie rzeczą pewną, a teraz już nie jestem taki pewien. Nie wiem jakie wybierać smaki. Próbuję, smakuję, mdli mnie- to jakieś szaleństwo.
Zawsze robiłem takie słodycze, na jakie miałem ochotę. A teraz... O to chodzi, prawda?
Robiłem słodycze wedle humoru, a teraz humor mi nie dopisuje, więc słodycze też są do niczego.
Nananana zapach Paryża, mięta i chłopięca miłość.

niedziela, 8 lipca 2012

Pachnę dzisiaj Londynem.
Będę od teraz dużo marzyć.
 
Całkiem przyjemny wieczór, brawo Polska, najlepsi w Lidze Światowej!
1.Ach ci przemili panowie w średnim wieku. ♥
2.Zaraz finałowy mecz!
3.Mamo, nooooo.

sobota, 7 lipca 2012

Prawe oko nie daje mi żyć, a pisanie z Tobą jest niezręczne. (Co nie jest Twoją winą, coby nie było, że wejdziesz i wrócisz stąd obrażony)
Pójdę spać.
Dzień chyli się ku końcowi. Niebo jest już granatowe, a z dworu dochodzi zapach ziemi po deszczu. Petrichor. Światła pogaszone, a mimo to małe owady są dziś wyjątkowo żądne krwi, mają najwidoczniej ochotę na ucztę. Mówiłam, żeby kupić takie 'psszt' na komary. Mówiłam, prawda?
Poczytam sobie coś jeszcze, choć oczy same mi się zamykają.


Męskie perfumy, mydło i papierosy.
Jestem pewna, że właśnie tak pachnie.

Spotkałyśmy się na chwilę z Boroską, żeby się pożegnać przed Jej wyjazdem. Staram się nie zazdrościć Ci tego Mielna, ale nie potrafię.
Też chcę gdzieś pojechać.

Drogie Słońce, możesz tak nie grzać?


piątek, 6 lipca 2012

To dziwne, ale kiedy człowiek się czegoś boi i oddałby wszystko, byle tylko spowolnić upływ czasu, czas ma okropny zwyczaj przyspieszania swego biegu.
Nie żałuj umarłych Harry. Żałuj żywych, a przede wszystkim tych, którzy żyją bez miłości.
Miłego wieczoru życzę, jeśli spędzacie go tak jak ja.

Chcę już Harrego Pottera no.
Wszyscy gdzieś wyjeżdżają, a ja nie. Kucam sobie przy drzwiach balkonowych i obserwuję jak moje zwierzątko śpi słodko na świeżym powietrzu wraz z ukochanym Kubusiem Puchatkiem. Ojej.

Momentami tęsknię.

Miałam być w centrum, ale nie. Miałeś mi dać znać, też nie. NO BO PO CO?
Jak gorąco.

Dwa dni wyjęte z życiorysu, ja nie mogę.

czwartek, 5 lipca 2012

Nigdy więcej.
Kurwa, nie czytajcie moich nietrzeźwych wypocin, jestem nieszczęśliwa.
Whisky whisky whisky jestem kowbojem z irlandii.
Kiedy rekin przestaje pływać, natleniona woda kończy krążyć w jego żyłach i zwierzę umiera.
Kiedy jestem sama to uczucie narasta, a potem eksploduje. Nie mogę być sama.
Nawet jeśli to bez znaczenia, nieważne kto, ktokolwiek. Nawet na moment niech mnie dotknie.

Czasem mam ochotę po prostu przepłakać cały dzień.

środa, 4 lipca 2012

Zjarałam się, upiłam się bardzo, a było mi lepiej tylko chwilowo.
Mam zdarte do krwi kolana, nie umiem pozbyć się czkawki, boli mnie głowa.
Jutro się zacznie wypominanie mojego stanu, hehe, ojej.

Mimo to, powtórka?

Pan Kelner. Tak bardzo.
Wczoraj wieczorem pokłóciłam się z mamą. Trochę mi do dupy, zjaram się dzisiaj, będzie mi lepiej.
Wyprowadziłam psa, zrobiłam placuszki z czereśniami, babcia przyszła, zjadła, pogadała ze mną, zabrała Dino do siebie, pomalowałam się, słucham muzyki, idę wyprostować włosy.
10 zł. Nie wiem czy wydać na fajki, zostawić, czy dać na to.
Dzi­siaj czuję się jak C w CH. Niesłyszalna.

wtorek, 3 lipca 2012

Nie zdradzi Ci swojego planu, ma skręconego papierosa wystającego z jego ust. Jest dzieciakiem kowbojem.

<otwiera otwiera otwiera>
<chydysz>

Jestem Ola, zdechłam.










JEZU JEZU JEZU JEZU JEZU JEZU DZIĘKUJĘ ♥

poniedziałek, 2 lipca 2012























Daniel, Jeeeeeeeeeeezu. ♥
RAMOSRAMOSRAMOSRAMOSRAMOSRAMOSRAMOS
Jeeezu, strasznie lubię wyśmiewać plany życiowe mojego ojca stojąc obok niego, ale dzisiaj to się aż nie spodziewałam, że będzie tak zabawnie. Beeez kitu, nawet mamę ruszyło.












Boroska wysłała mi dzisiaj rano to:
http://www.alanilagan.com/wp-content/uploads/2011/07/daniel-radcliffe-2.jpg
i to:
http://bi.gazeta.pl/im/cd/98/b6/z11966669X,Gigi-Buffon--Gerard-Pique.jpg
Jakim cudem oczy mi jeszcze nie wypłynęły?
Czytam jakieś wyjątkowo ogłupiające mangi. Przesłuchałam też ok. 4 razy what makes you beautiful. Jeeeeezu, co to choróbsko robi z ludźmi.
Dziś nie wyszło, a tak mi zależało. Przeziębiłam się. Dzięki pogodzie i Boroskiej.
Pierdolnę se jakąś komedię w ramach pocieszenia.

niedziela, 1 lipca 2012

Oddalasz się ode mnie coraz bardziej. Jak latawiec z odciętym sznurkiem.