czwartek, 19 lipca 2012

Cześć. Na tvp sport leci właśnie powtórka meczu hiszpania- francja. No i fajnie, popodniecam się Ramosem, póki nie przyjdzie Sylwia i opowie mi co nieco. : > 

Ogólnie cały dzień z dupy, niby nie ma co opisywać, no ale co innego mam do roboty.
Wstałam koło 11, poczekałam aż wstanie Kuba i podpełzłam do komputera, żeby się umówić co do dzisiejszego wyjścia z Agą i Robertem. Obraliśmy sobie za cel 15:00. Ale nie poszliśmy.
A mogłam kurwa iść i choby tam umrzeć, byle nie siedzieć w domu i kolejny raz kłócić się z matką. Kurwakurwakurwakurwakurwa.

Mniejsza.

Wczoraj byłyśmy sobie z Boroską w scc. Konkretnie mówiąc, pojechałyśmy tam przede wszystkim dla starbucksa, w którym ja jeszcze nie byłam. I Boże. Jest cudownie. Pełno wylansowanych ludzi, ale takicht akichtakich, no fajnych. Pełno hipsterów haha.
Zamówiłam sobie vanilla cream frappuccino i jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeju, mniaaaaaaaaaaaaaaam! -Tyle powiem.
Piłam też trochu kawy Boroskiej, ale była GORSZA, bo gorzka. :d
A ceny no racja, wysokie. Ale napoje, obsługa i w ogóle starbucks... To wszystko jest ich warte, poważnie.

No, ponachwalałam. A teraz...Hmmm. Napisałabym coś o rumunach, ale chyba sobie to daruję by nam wszystkim wyszło to na dobre.
Byłyśmy też w antykwariacie, ale słabo, słabo. Oczekiwałam czegoś zupełnie innego. 99% sklepu to podręczniki, a zwykłe książki leżały tam na zaledwie ok.2 półeczkach. I raczej nieciekawe dość.
No ale... Wczoraj stchórzyłam, ale pojadę tam jeszcze by zapytać czy nie znalazłaby się jakaś drobna praca.

O Ramos.

Łaziłyśmy sobie i nawet widziałyśmy człowieka z turbanem na głowie. Personalnie, nigdy nie widziałam człowieka z turbanem na głowie, więc to jakby dla mnie coś fajnego.
Ogólnie było fajnie, bardzo. ♥

Boli mnie głowa, kończę.

Oooo, zapomniałam o kolegach drecholach spod silesii! Jestem ich koleżanką, bo dałam im jedną fajkę z tej paczki, którą dostałam od Boroskiej, HE HE. Szacun na dzielni teraz cnie.

No, ciao.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz