sobota, 3 listopada 2012

Nie chcę dziś nazywać nic, boję się, że zniknie.
Jedno słowo zamiast zdania.

piątek, 2 listopada 2012


Mangi, muzyka, rysunki. Biorę Cię na przetrzymanie.
Cześć, nudzę się. Mam okropny bajzel na biurku, który trochę mnie przytłacza. I nawet posprzątałabym, tylko nie wiem od czego zacząć. Strasznie zimno, co? Siedzę w szlafroku, szkoda, że jest krótki.

Grałam na konsoli, ale mi się znudziło. Rysowałam, ale mi się znudziło. Mela Koteluk dzięki Bogu jeszcze daje radę.

Czasem zaglądam do tej dużej koperty, która niedługo będzie Twoja. Wysłałabym ją dzisiaj, ale nie wiem, tak jakbym nie była jeszcze na to gotowa. Zwlekam, zwlekam, jak kretyn.

Japończycy pocieszają mnie w mailach, kochani.

Miałam jechać do Paci, miałyśmy robić halloweenowe przyjęcie. Nie wyszło.
Wstydzę się do tej pory, że zamiast zamknąć koparę, wtedy, we wtorek, zapłakana wykręciłam Jej numer. Teraz nie będę mogła udawać, że wszystko dobrze. Boże, jestem żałosna.

No, kurczę. Ułamek sekundy i jestem szczęśliwa. Po to, żeby się smucić przez pozostałe kilka godzin, dręczycielu.


czwartek, 1 listopada 2012

Dlaczego torturujesz to małe, gołębie serce, drogi Panie Lwie.
To zabawne?
Przyglądam się sama sobie, smaruję usta miodem, włosy upinam w kok.
Mówili w domu o mnie wiatr na pogodę, dziś spokój dogania mnie.

On na pewno gdzieś jest, on już moim śladem idzie, kocham go już dziś.