piątek, 2 listopada 2012

Cześć, nudzę się. Mam okropny bajzel na biurku, który trochę mnie przytłacza. I nawet posprzątałabym, tylko nie wiem od czego zacząć. Strasznie zimno, co? Siedzę w szlafroku, szkoda, że jest krótki.

Grałam na konsoli, ale mi się znudziło. Rysowałam, ale mi się znudziło. Mela Koteluk dzięki Bogu jeszcze daje radę.

Czasem zaglądam do tej dużej koperty, która niedługo będzie Twoja. Wysłałabym ją dzisiaj, ale nie wiem, tak jakbym nie była jeszcze na to gotowa. Zwlekam, zwlekam, jak kretyn.

Japończycy pocieszają mnie w mailach, kochani.

Miałam jechać do Paci, miałyśmy robić halloweenowe przyjęcie. Nie wyszło.
Wstydzę się do tej pory, że zamiast zamknąć koparę, wtedy, we wtorek, zapłakana wykręciłam Jej numer. Teraz nie będę mogła udawać, że wszystko dobrze. Boże, jestem żałosna.

No, kurczę. Ułamek sekundy i jestem szczęśliwa. Po to, żeby się smucić przez pozostałe kilka godzin, dręczycielu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz