niedziela, 3 czerwca 2012

Wstaję i czuję się jak potato. Dokładnie. Jak potato.
Co do wczoraj: Zrezygnowałam z ekosongu i poszłam odwiedzić babcię. Zdziwiłam się już na wejściu, kiedy zamiast jakiejś większej krytyki, usłyszałam że wyglądam jak szczypiorek. Później zaczęła na mnie spoglądać kątem oka i wypytywać o to, tamto i siamto. Śmieszne, hehe babcia się mną interesuje.

I w ogóle dostałam spóźniony prezent na dzień dziecka, bowiem ojciec sobie przypomniał, że ma córeczkę. No to tam, co tam. Przynajmniej jestem 2 dyszki do przodu.
Podsumowując: Całą wizytę przesiedziałam na dywanie, słuchając opowieści babci i żartów ojca, no doprawdy śmiesznych jak nie wiem:


Dzisiaj przejechałyśmy się z mamą do marketu. Jestem zadowolona bo mam wszystko co chciałam, hłe hłe.
CO WIĘCEJ, powiem Wam, że głupi ma naprawdę szczęście. Tak, tak! I dowodem na to jestem ja, o. Bowiem wyjęłam sobie wczoraj torebkę, cnie, której nie używałam od co najmniej 2 lat. No i dzisiaj sobie tak w niej szperam, szperam i co? Znalazłam 50 euro.


Jutro idę do fryzjera, jutro zdaję chemię, jutro, jutro, jutro.
Trzymajcie za mnie kciuki. BUZI BUZI.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz