poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Pobudka o 5:30.
Jutro rano jadę. Bardzo wcześnie. Za dziesięć siódma pociąg wtłoczy się na peron, a ja poczuję pulsowanie żył i swoje własne serce gdzieś w okolicach przełyku. Źle się czuję, kiedy przebywam gdzieś, gdzie jest pełno nieznanych mi ludzi. Boję się też, że nie znajdę miejsca i trzeba będzie stać dwie godziny, mimo tego, że to dopiero jego druga stacja. Paranoja, kompletna paranoja.
O! Muszę podpisać legitymację, racja, cholera.

Prócz tego, tak bardzo cieszę się, że niebawem już tam będę. Bo zaczynam już wariować siedząc tu w każde wakacje.
Nasz 'hotel' jest słodziutki. I nawet będziemy miały okno na Wisłę, tak jak wtedy, gdy przyjeżdżaliśmy do domków. A do samej rzeki mamy z kilkanaście metrów, super co?
Mam nadzieję, że w końcu wypoczniemy.
I że nie padniemy, bo żeby trafić z dworca do ośrodka trzeba przejść ze dwa kilometry. Trudno, schudnę!

Fajnie byłoby też to, gdyby noce były spokojne. Marzenie ściętej głowy.
W bezpośrednim sąsiedztwie jest pole namiotowe, domki, korty tenisowe, boisko, sklep, staw kajakowy, restauracja, disco i basen. Na co ja liczę?

Chcę już tam być.
Zabrałam chyba wszystko. Ciuchy, Pottera, komórkę, ołówki, ładowarkę do komórki, ładowarkę do aparatu, aparat, soczewki, płyn, słuchawki, kosmetyki, laptopa... Właśnie. Nie będę miała z Wami kontaktu, bo mój tatuś kochany nie chciał pożyczyć mi laptopa na te parę dni. No cóż, może i dobrze.

Muszę kupić jeszcze blok rysunkowy i przesłać piosenki na telefon... Uuuuum.
Niby cztery dni, ale wyprawka to jak na cały rok.

Szkoda mi tylko, że nie mogę wziąć Dina. Zwierzęta nie mogą przebywać w hotelu.
Już za nim tęsknię, tak kocham tę małą mordkę. ♥ :(

Papa, wrócę z masą zdjęć! ♥

2 komentarze:

  1. oo... jak trzeba tyle pochodzić i można schudnąć to ja się zabieram z Tobą ! :D
    udanego wypoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ehehehe po czasie, ale dzięki! : D

    OdpowiedzUsuń