sobota, 4 sierpnia 2012

Czuję się jak gówno, ehehe. Wszystko mnie wkurwia, więc nielogicznie wyżywam się na każdym kto mi stanie na drodze.
Mama dała tacie klucze do naszego domu. Muszę być niewidzialna lub moje zdanie w ogóle jest już tak mocno nieistotne, że gdybym sama się nie dowiedziała, nikt by mnie o tym nie poinformował. I wiecie co? Gówno mnie to już obchodzi.
Usiłuję go zmusić do tego, żeby wziął młodego na weekend. Nie musiałabym z nim wychodzić. I żeby przyniósł mi laptopa. Mogłabym wtedy podłączyć go do telewizora i puścić sobie Scott Pilgrim kontra świat na normalnym ekranie, a nie na jebanym monitorze. Nieznoszę oglądania filmów na komputerze.
Do tego nie mogę zalogować się na tumblr. Zostaje mi twitter, blogspot i facebook, którego i tak usunę, kiedy tylko się na to zdobędę.
A jutro spotykam się z Agą, ma urodziny. Kompletnie nie umiem robić prezentów, ale mam nadzieję, że się ucieszysz.

Chcę już jechać.

Chyba mi dzisiaj wypłyną oczy.
If you want something bad you have to fight for it.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz