czwartek, 5 grudnia 2013
środa, 4 grudnia 2013
wtorek, 3 grudnia 2013
Whatever it is, it feels like it's laughing at me through the glass of a two-sided mirror.
Whatever it is, it's just laughing at me.
What now? I just can't figure it out. What now? I guess I'll just wait it out.
There's no one to call cause I'm just playing games with them all. The more I swear I'm happy, the more that I'm feeling alone. Cause I spent every hour just going through the motions I can't even get the emotions to come out.
Dry as a bone, but I just wanna shout.
I don't know where to go, I don't know what to feel.
I don't know how to cry, so what now?
What now? I just can't figure it out. What now? I guess I'll just wait it out.
There's no one to call cause I'm just playing games with them all. The more I swear I'm happy, the more that I'm feeling alone. Cause I spent every hour just going through the motions I can't even get the emotions to come out.
Dry as a bone, but I just wanna shout.
I don't know where to go, I don't know what to feel.
I don't know how to cry, so what now?
wtorek, 26 listopada 2013
Zapomniałam wspomnieć- zaliczyłam. Na 3, co znaczy że jak się poślizgnę na kolokwium to będzie nieciekawie.
Mogę poprawić, ale nie wiem czy chcę to robić jeszcze raz.
Dziś byłam tylko na jodze, a miałam iść na wszystko. Znowu.
Nie mogę się do niczego zmotywować, nie jestem kreatywna czy choćby względnie zadowolona. Czuję się fatalnie.
Życie dorosłe jest smutne i nic poza tym.
A co w tym wszystkim jest najgorsze? Że to dopiero jego początek i jeśli nic nie zacznie iść ku dobremu, to naprawdę nie chcę myśleć co będzie później.
Mogę poprawić, ale nie wiem czy chcę to robić jeszcze raz.
Dziś byłam tylko na jodze, a miałam iść na wszystko. Znowu.
Nie mogę się do niczego zmotywować, nie jestem kreatywna czy choćby względnie zadowolona. Czuję się fatalnie.
Życie dorosłe jest smutne i nic poza tym.
A co w tym wszystkim jest najgorsze? Że to dopiero jego początek i jeśli nic nie zacznie iść ku dobremu, to naprawdę nie chcę myśleć co będzie później.
niedziela, 24 listopada 2013
Ratunku, jutro prezentacja z mikroekonomii.
Jestem przerażona. Mimo tego, że nasza grupa nie jest liczna- wciąż jest to wystąpienie publiczne, a ja nienawidzę wystąpień publicznych. Prócz tego mam zaledwie 12 slajdów. 12! W porównaniu z tym co mieli inni jest to zwyczajnie śmieszne.
Ciągle myślę, weź się w garść, zalicz, nie myśl. Pomaga na chwilę. Na poprzedniej prezentacji tak się trzęsłam, że nauczyciel położył mi rękę na ramieniu i powiedział, żebym mówiła głośniej i nie bała się tak własnego cienia, bo nie tylko ja mam to do zrobienia. Cóż, nie uleczył mnie. Jestem do dupy.
Ale trzymajcie za mnie kciuki jeśli możecie, dobra?
Jestem przerażona. Mimo tego, że nasza grupa nie jest liczna- wciąż jest to wystąpienie publiczne, a ja nienawidzę wystąpień publicznych. Prócz tego mam zaledwie 12 slajdów. 12! W porównaniu z tym co mieli inni jest to zwyczajnie śmieszne.
Ciągle myślę, weź się w garść, zalicz, nie myśl. Pomaga na chwilę. Na poprzedniej prezentacji tak się trzęsłam, że nauczyciel położył mi rękę na ramieniu i powiedział, żebym mówiła głośniej i nie bała się tak własnego cienia, bo nie tylko ja mam to do zrobienia. Cóż, nie uleczył mnie. Jestem do dupy.
Ale trzymajcie za mnie kciuki jeśli możecie, dobra?
poniedziałek, 18 listopada 2013
sobota, 16 listopada 2013
niedziela, 10 listopada 2013
wtorek, 5 listopada 2013
piątek, 1 listopada 2013
poniedziałek, 28 października 2013
niedziela, 27 października 2013
czwartek, 24 października 2013
środa, 25 września 2013
wtorek, 17 września 2013
niedziela, 15 września 2013
sobota, 14 września 2013
czwartek, 12 września 2013
środa, 11 września 2013
wtorek, 10 września 2013
poniedziałek, 9 września 2013
Wypełniona aromatem czarnej kawy, cieplutka- mojej mamy kuchnia. Otoczona nutami ulubionych piosenek, piekę brzydkie w swej istocie, ale całkiem smaczne ciastka. Znikną zanim się obejrzę. Spoglądam też na zegarek, czekam na film.
Chcę przywrócić i zatrzymać przy sobie dobry humor. Pora na to- jesień idzie, już czuć. Ale wszystko ma swój czas, o czym ciągle zapominam.
Sylwia mówi, że lubuję się w częstym zmienianiu obiektów zainteresowań. Też tak uważam. Niby niezła zabawa- tak bez przerwy zmuszać się do czucia czegokolwiek, ale na dłuższą metę trochę kłopotliwa. Czasami żal mi siebie. Pomieszało Ci się, kochana.
Chcę już zapomnieć.
***
Planowałam odstawić tabletki, ale kupiłam dwa nowe opakowania. Konstansssssssss.
niedziela, 8 września 2013
sobota, 7 września 2013
czwartek, 5 września 2013
piątek, 30 sierpnia 2013
środa, 28 sierpnia 2013
niedziela, 25 sierpnia 2013
Nie jestem już smutna, bo w istocie nie mam ku temu zbyt poważnych podstaw. Przecież nadal będzie tak jak wcześniej. Dlaczego cokolwiek miałoby ulec zmianie? Tylko ja zauważam różnicę. I niech tak będzie.
Ale martwię się że prócz tego nie mam nic konstruktywnego do napisania. Taki ze mnie wieszcz, prozaik i dramaturg wybitny.
Czy to dzieje się naprawdę, czy tylko w mojej głowie?
sobota, 24 sierpnia 2013
środa, 21 sierpnia 2013
piątek, 16 sierpnia 2013
niedziela, 11 sierpnia 2013
Przeważnie słucham smutnej muzyki kiedy jest mi smutno. Kiedy nie jest mi smutno to wtedy nic się nie
zmienia i też jej słucham. Bo lubię tak.
Smutne strony na facebooku też lubię lubić, więc to robię.
Ale wolałabym patrzeć na Ciebie, postać w której jeszcze nie widziałam smutku. Bo to jest tak jakby lepsze i przyjemniejsze.
Szkoda jednak, że myśli nie mają mocy sprawczej i jedynka w parze z czwórką w dalszym ciągu musi sprowadzać mnie na ziemię. Po co?
Podsumowując, chyba trochę tęsknię i mam chyba taki trochę nocny stan depresyjny.
Smutne strony na facebooku też lubię lubić, więc to robię.
Ale wolałabym patrzeć na Ciebie, postać w której jeszcze nie widziałam smutku. Bo to jest tak jakby lepsze i przyjemniejsze.
Szkoda jednak, że myśli nie mają mocy sprawczej i jedynka w parze z czwórką w dalszym ciągu musi sprowadzać mnie na ziemię. Po co?
Podsumowując, chyba trochę tęsknię i mam chyba taki trochę nocny stan depresyjny.
sobota, 10 sierpnia 2013
czwartek, 8 sierpnia 2013
środa, 7 sierpnia 2013
wtorek, 6 sierpnia 2013
niedziela, 4 sierpnia 2013
sobota, 3 sierpnia 2013
Drażni mnie moja zazdrość o byle kubek, który codziennie dotyka Twoich ust.
Byłam zmęczona, ale cieszę się, że szefowa zaproponowała mi przedłużenie umowy. Mogę dalej zanosić Ci dokumenty, czuć reisefieber przed każdą wyprawą do magazynu i spoglądać na Twoją uśmiechającą się do mnie twarz przez kolejny, ciepły miesiąc. No no, ale wpadłam.
Byłam zmęczona, ale cieszę się, że szefowa zaproponowała mi przedłużenie umowy. Mogę dalej zanosić Ci dokumenty, czuć reisefieber przed każdą wyprawą do magazynu i spoglądać na Twoją uśmiechającą się do mnie twarz przez kolejny, ciepły miesiąc. No no, ale wpadłam.
sobota, 13 lipca 2013
piątek, 12 lipca 2013
No i tak, pracuję w szpitalu już tydzień. I bardzo dobrze się tam czuję! Dużo lepiej niż w szkole.
Mam co prawda sporosporosporo pracy i każdego dnia mam wrażenie, że czuję jak każde włókienko mojego ciała boli mnie śmiertelnie, ale wiecie co? W ogóle mi to nie przeszkadza.
Bo raz- wszyscy są dla mnie cudownie mili i ku mojemu zdziwieniu ciągle, jak z rękawa sypią się w moim kierunku pochwały i komplementy, co jest wyjątkowo pokrzepiające. Pomaga z zapałem jak i poczuciem własnej wartości.
Dwa- zajmuję się pracą, nie głupimi myślami czy sprawami. I wiem, że tam jestem potrzebna.
A trzy... :}
Same plusy. Robi się ze mnie pracoholik, ogromnie lubię to wszystko. I przypuszczam, że zrobi mi się na prawdę przykro, kiedy umowa dobiegnie końca.
Mam co prawda sporosporosporo pracy i każdego dnia mam wrażenie, że czuję jak każde włókienko mojego ciała boli mnie śmiertelnie, ale wiecie co? W ogóle mi to nie przeszkadza.
Bo raz- wszyscy są dla mnie cudownie mili i ku mojemu zdziwieniu ciągle, jak z rękawa sypią się w moim kierunku pochwały i komplementy, co jest wyjątkowo pokrzepiające. Pomaga z zapałem jak i poczuciem własnej wartości.
Dwa- zajmuję się pracą, nie głupimi myślami czy sprawami. I wiem, że tam jestem potrzebna.
A trzy... :}
Same plusy. Robi się ze mnie pracoholik, ogromnie lubię to wszystko. I przypuszczam, że zrobi mi się na prawdę przykro, kiedy umowa dobiegnie końca.
sobota, 29 czerwca 2013
To się pierdol. Nikt nie powiedział, że jestem tutaj dla Ciebie. I tak niczego z tego nie będzie.
***
Nienawidzę mojego organizmu!
To trwa już tak długo, że chwilami czuję się jakby moja dusza oddzielała się od ciała. I nie wiem czy tym brakiem snu sobie pomogłam, czy wręcz przeciwnie.
Ale w zasadzie, na co mi on.
piątek, 28 czerwca 2013
Mam takie specyficzne wrażenie, że ten rok zabił we mnie kawałek mojej wrażliwości. Może za bardzo skupiłam się na sobie i swoich pragnieniach?
I wiecie- jest mi trochę jakby wstyd. Ale jednocześnie- to zabrzmi nieco egoistycznie- ogromnie cieszy mnie fakt, że dzięki temu pozbyłam się ludzi którzy mnie niszczyli. Wiem też, że jak każdy człowiek nie jestem kryształowa i możliwe, że to działało w obie strony. Więc korzyści czerpią z tego wszyscy.
Życzę Wam wszystkiego najlepszego w przyszłości no i... Tyle.
I wiecie- jest mi trochę jakby wstyd. Ale jednocześnie- to zabrzmi nieco egoistycznie- ogromnie cieszy mnie fakt, że dzięki temu pozbyłam się ludzi którzy mnie niszczyli. Wiem też, że jak każdy człowiek nie jestem kryształowa i możliwe, że to działało w obie strony. Więc korzyści czerpią z tego wszyscy.
Życzę Wam wszystkiego najlepszego w przyszłości no i... Tyle.
środa, 26 czerwca 2013
poniedziałek, 24 czerwca 2013
niedziela, 23 czerwca 2013
sobota, 22 czerwca 2013
Za oknem szarość wchodzi w czerń
Ty wciąż nie mówisz do mnie nic.
Na tym pustkowiu mieszka śmierć
Czy to tylko część mojego snu?
Powiedz mi
Ściany się burzą, szyby pękają na raz
Lecę w dół przez błędy wszystkich lat
Widzę wyraźnie pełne rozczarowań twarze
A w oczach ból i gniew uśpionych zdarzeń
Kłamałem więcej niż kiedykolwiek chciałbym przyznać,
A w moich żyłach płynęła krew zimniejsza niż stal.
Dlatego dzisiaj jestem całkiem sam
Mój nieznajomy, czy widzisz to co ja?
Jak to możliwe, ze ktokolwiek ufał mi?
Pozornie szczery, lecz nigdy tak jak dziś.
To samo miejsce, ten sam zmęczony strach.
Wśród tłumu ludzi odbijam się od dna.
Żegnaj nieznajomy,już nie chcę twoich rad
Ty wciąż nie mówisz do mnie nic.
Na tym pustkowiu mieszka śmierć
Czy to tylko część mojego snu?
Powiedz mi
Ściany się burzą, szyby pękają na raz
Lecę w dół przez błędy wszystkich lat
Widzę wyraźnie pełne rozczarowań twarze
A w oczach ból i gniew uśpionych zdarzeń
Kłamałem więcej niż kiedykolwiek chciałbym przyznać,
A w moich żyłach płynęła krew zimniejsza niż stal.
Dlatego dzisiaj jestem całkiem sam
Mój nieznajomy, czy widzisz to co ja?
Jak to możliwe, ze ktokolwiek ufał mi?
Pozornie szczery, lecz nigdy tak jak dziś.
To samo miejsce, ten sam zmęczony strach.
Wśród tłumu ludzi odbijam się od dna.
Żegnaj nieznajomy,już nie chcę twoich rad
Subskrybuj:
Posty (Atom)