Nie jestem już smutna, bo w istocie nie mam ku temu zbyt poważnych podstaw. Przecież nadal będzie tak jak wcześniej. Dlaczego cokolwiek miałoby ulec zmianie? Tylko ja zauważam różnicę. I niech tak będzie.
Ale martwię się że prócz tego nie mam nic konstruktywnego do napisania. Taki ze mnie wieszcz, prozaik i dramaturg wybitny.
Czy to dzieje się naprawdę, czy tylko w mojej głowie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz