Tak niewiele trzeba, żeby tak bardzo poprawić mi humor. Zabawna pogawędka przy bloku operacyjnym (panie O, jak można mieć GARŚĆ zapalniczek w kieszeni?) i czekolada z automatu z Agnieszkie, która mnie dzisiaj odwiedziła w pracy.
Czuję się odrobinę mniej pusto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz