Uszyłam kolejną maskotkę, różowego królika. Ma zamknięte oczy, długie rzęsy, a przy lewym uszku czerwoną kokardkę. Postarałam się dużo bardziej niż wczoraj hihi. Co prawda, brak mu łapek czy ogonka, ale i tak jest całkiem słodki. Tak mówi hyung (tak wiem, że nie powinnam używać tego określenia z racji tego, że jestem dziewczyną, no ale who cares, lubię to słowo) hihi.
Jutro idę kupić jakąś ładną papeterię, pocztówkę i let's go, zabieram się za pisanie listu, a potem wysyłam go do Chin hihi.
ps. Wcale nie jest mi ciebie żal, tato.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz