Koniec roku. W zasadzie bez różnicy, bo i tak do szkoły nie chodzę.
Plan jest taki: Aga i ja olewamy jutro mszę i akademię, zamiast tego spędzimy ze sobą trochę czasu, a później przyjdziemy tylko po odebranie świadectw. Trolololo. Fajnie, bo long tiem no see.
Dzisiejsze zielone przełożone na sobotę. Mam przynajmniej więcej czasu na wykombinowanie kasy.
Kończę, bo:
I wyglądam już mniej więcej tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz