Znowu zawiodłam mamę. Znalazła moje fajki w torebce. No ale kurczę, po pierwsze: po co rusza moją własność. Po drugie: mam już tyle lat, że chyba doskonale wiem co robię.
Ale w sumie. Chyba nie pokłada we mnie już żadnych nadziei, więc jak może czuć się rozczarowana.
Butów nie wzięłam, nie podobały mi się. Zamiast tego: Nowa kredka, tusz i gazeta dla Kuby.
I tak mu się nie będzie podobać, no ale może to ma jakiś sens. Może.
Tata przyszedł. Wpuściłam go, bo myślałam, że to mama.
Każda jego wizyta równa się wyprowadzeniu mnie z równowagi.
Dodałabym jakieś zdjęcia. Gdyby mi się chciało.
Cześć Gierszał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz