poniedziałek, 14 maja 2012
W noweli opowiedziana została historia miłości pewnego małżeństwa. Byli
to zwykli, przeciętni, młodzi ludzie, ale łączyło ich niezwykle silne i
piękne uczucie. Wiedli skromne, trudne życie, które
narrator miał okazję obserwować przez okno swojego mieszkania. Oboje
ciężko pracowali, a mimo to w niedzielę stać ich było wyłącznie na
drobne przyjemności w postaci spaceru, piernika i kubka wody
sodowej. Byli jednak bardzo szczęśliwi. Niestety pewnego dnia mąż
zachorował. Żona od początku drżała o jego zdrowie. Nie stać ich było na
drogie leki, ani kurację w sanatorium. Lekarz, który leczył
chorego, starał się ich pocieszyć i wzbudzić w nich nadzieję. Kiedy
stało się jasne, że choroba jest śmiertelna, pani, by uspokoić męża, co
wieczór skracała pasek kamizelki, którą nosił. W ten sposób
chciała mu udowodnić, że nie chudnie, a wręcz przeciwnie - nabiera
ciała. Nie wiedziała tylko, że w tajemnicy przed nią pan przesuwał
sprzączki kamizelki, bo nie mógł znieść jej rozpaczy. To był
najpiękniejszy gest miłości i wzajemnej troski, z jakim spotkał się
narrator. Dlatego po śmierci pana i wyprowadzce pani z mieszkania, nabył
kamizelkę od handlarza starzyzną. Dla niego był to symbol
gorącej miłości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz