wszechobecna zieleń, kwiaty, lekka sukienka, słomkowy kapelusz
można już?
środa, 22 lutego 2012
wtorek, 21 lutego 2012
niedziela, 19 lutego 2012
sobota, 18 lutego 2012
piątek, 17 lutego 2012
czwartek, 16 lutego 2012
niedziela, 12 lutego 2012
piątek, 10 lutego 2012
zdarza mi się czasem przyłapać na tym jak wspominam Twój obraz.
pamiętam wszystko tak dokładnie. pamiętam jak czekałam na ciebie pod szkołą.
pamiętam, jak robiłam wszystko, żeby iść jak najdłużej do parku. pamiętam o czym rozmawialiśmy, pamiętam każdą chwilę. pamiętam, jak chłonęłam każdą minutę spędzoną z tobą.
pamiętam twoje włosy, które uwielbiałam, a mimo to nigdy ich nie dotknęłam. pamiętam twoje oczy, w które lubiłam patrzeć, chociaż szybko peszyłeś mnie wzrokiem.
pamiętam jak wymyślałeś dla mnie kolejne słodkie przezwiska i jak zdrabniałeś moje imię. tolerowałam je tylko wtedy, kiedy padało z twoich ust.
pamiętam dotyk. każdy zapach.
i to w jakim tępie galopowało moje serce.
pamiętam to wszystko.
pamiętam też koniec.
trudno zapomnieć.
pamiętam wszystko tak dokładnie. pamiętam jak czekałam na ciebie pod szkołą.
pamiętam, jak robiłam wszystko, żeby iść jak najdłużej do parku. pamiętam o czym rozmawialiśmy, pamiętam każdą chwilę. pamiętam, jak chłonęłam każdą minutę spędzoną z tobą.
pamiętam twoje włosy, które uwielbiałam, a mimo to nigdy ich nie dotknęłam. pamiętam twoje oczy, w które lubiłam patrzeć, chociaż szybko peszyłeś mnie wzrokiem.
pamiętam jak wymyślałeś dla mnie kolejne słodkie przezwiska i jak zdrabniałeś moje imię. tolerowałam je tylko wtedy, kiedy padało z twoich ust.
pamiętam dotyk. każdy zapach.
i to w jakim tępie galopowało moje serce.
pamiętam to wszystko.
pamiętam też koniec.
trudno zapomnieć.
czwartek, 2 lutego 2012
podczas siedzenia na fotelu z milutką, brązową, futrzaną kulką o czekoladowych oczach na rękach, która chwilę później przez sen nasikała mi na rękę, naszły mnie różne myśli.
tak go głaskałam, głaskałam, no i doszłam do wniosku, że trochę zniszczyłam mu życie.
i tak myślę, że gdybym go nie wzięła parę lat temu, pewnie trafiłby w ręce jakiejś innej dziewczynki, dającej mu tyle miłości ile tylko by mogła.
przepraszam.
druga sprawa.
mój 3 lata starszy ode mnie brat, obecnie stara się o stypendium.
a ja nie posiadam się z radości, bo ledwo co zdałam chemię.
pozostawiam to do interpretacji.
w niedzielę wybieramy się z P. do panoramy. mam nadzieję, że pogota choć trochę się ociepli i nie będzie tam w środku panów przed trzydziestką, rozprawiających o xboxach i paniach robiących lody. c:
wbrew pozorom nie mam złego humoru.
założyłam następnego bloga. jak na razie, nic na nim nie ma... ale w przyszłości coś się pojawi na pewno.
http://akane-atelier.blogspot.com/
chciałabym się do Ciebie odezwać, ale co postanowienie to postanowienie.
tęsknię trochę.
tak go głaskałam, głaskałam, no i doszłam do wniosku, że trochę zniszczyłam mu życie.
i tak myślę, że gdybym go nie wzięła parę lat temu, pewnie trafiłby w ręce jakiejś innej dziewczynki, dającej mu tyle miłości ile tylko by mogła.
przepraszam.
druga sprawa.
mój 3 lata starszy ode mnie brat, obecnie stara się o stypendium.
a ja nie posiadam się z radości, bo ledwo co zdałam chemię.
pozostawiam to do interpretacji.
w niedzielę wybieramy się z P. do panoramy. mam nadzieję, że pogota choć trochę się ociepli i nie będzie tam w środku panów przed trzydziestką, rozprawiających o xboxach i paniach robiących lody. c:
wbrew pozorom nie mam złego humoru.
założyłam następnego bloga. jak na razie, nic na nim nie ma... ale w przyszłości coś się pojawi na pewno.
http://akane-atelier.blogspot.com/
chciałabym się do Ciebie odezwać, ale co postanowienie to postanowienie.
tęsknię trochę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)